poniedziałek, 12 kwietnia 2010

An Endless Sporadic - An Endless Sporadic (2009)

An Endless Sporadic - An Endless Sporadic

/.../

Lubicie grę Guitar Hero 3? Ja lubię;) Znalazłem w niej utwór, który zrobił na mnie wielkie wrażenie. Okazało się, że nagrało go dwóch, sympatycznych młodzieńców, którzy pokazali coś nowego w tak wyeksploatowanym gatunku jak progresywny rock. Oczywiście bardzo szybko zapoznałem się z czteroutworową EPką - "Ameliorate", dostępną za darmo w internecie, a reszta materiału tam zaprezentowanego wcale nie odbiegała jakością od "Impulse".
Ze znajomymi czekaliśmy niecierpliwie, aż wydadzą pełny materiał. Pokładaliśmy w nich wielkie nadzieje.
W końcu LP poszedł w obieg.
Muzyka na nim zawarta troszeczkę mnie zszokowała. Nie chcę powiedzieć, że An Endless Sporadic zmienili styl, bo nadal jest to dosyć eklektyczny, instrumentalny, prog-rock. Po prostu zupełnie nie spodziewałem się aż tak DOJRZAŁEGO grania.
W każdym razie "An Endless Sporadic" zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie i choć z początku podszedłem do tej płyty z dystansem - po wczorajszym, szóstym, czy siódmym przesłuchaniu upewniłem się, że to świetna muzyka, zakorzeniona raczej w Rush, King Crimson, czy akustycznym bandzie Chicka Corea, aniżeli w zespołach spod bandery nowoczesnego progressive'u, typu Dream Theater. A to się chwali.

Polecam!

Nick Derington - No Title

środa, 7 kwietnia 2010

Pjentak - Rap Outlet MIXTAPE (2010)

Pjentak - Rap Outlet MIXTAPE


/pieprzyć hajs - najlepsze chwile w życiu są za darmo/



Niecierpliwie czekałem, aż w końcu dostanę więcej niż 40 sekund rapu od mojego człowieka Pjentaka. Podsycał moje wyczekiwanie co i rusz, między innymi gościnnymi występami na ACME, czy W Kurwe Brudnym MIXTAPEm nagranym z Plejerem (nota bene - bardzo fajnym!).
Na całe szczęście doczekałem się! Mój ulubiony zamotany raper w końcu się spiął i wrzucił trochę syfu na solowe tracki.

Już w pierwszym kawałku dostałem rekompensatę mojego oczekiwania - aż cztery świetne zwrotki wyjaśniające dlaczego tyle czasu trzeba było czekać, ponadto przedstawiające nieznajomym jak i czym żyje ten przyszły maturzysta z warszawskiej Woli.

Pjentak opisuje życie na osiedlu i jako komentator z boku potwierdzam, że tak właśnie wygląda ("Odpal Lont(A)&Osiedle i Gamonie"). Rozmyśla nad swoją przyszłością w utworze "Wyobraźnia". Swoją drogą sam, podczas słuchania tego tracku zastanowiłem się nad swoim losem - warto przecież wiedzieć jakie drogi są przed nami, by ostatecznie obrać najlepszy kurs.
Dostajemy też kilka śmiesznych skitów, a to wszystko oblane luźnym stylem, pozytywną energią, kilkoma bardzo dobrymi wersami, dystansem do siebie i całego rapowego półświatka.

Na płycie gościnnie udziela się Rin, czego oczywiście można było się spodziewać.

Dobór bitów jak najbardziej na plus, szczególnie w "Chyba Intro"!

Znalazłem dwie wady tego mixtape'u - pierwszą jest jego długość. Tylko 22 minuty i 22 sekundy, drugą są mało chwytliwe refreny - już kiedyś, przy pierwszym przesłuchaniu wersji BETA, powiedziałem Pjentakowi, że dziesięć razy połamię sobie język, zanim uda mi się z nim wyśpiewać refren do "Przeżyć Życie", ale to nic - będę tylko dośpiewywał:)

Za każdym razem słuchając Rap Outlet czułem, że to co nagrał jest autentyczne i szczere, a wiele razy np. podczas mini skitu z rozmową z ojcem w "^!@#^!@#^ czas (to pieniądz?)" pojawił się na mojej twarzy uśmiech od ucha do ucha.

Dostałem to czego się spodziewałem - przemyślenia chłopaka, w takiej samej sytuacji jak ja. Z kieszniami pełnymi marzeń i wątpliwościami co do swojej przyszłości, bez nadmiernej ilości pieniędzy, ale z trzeźwym spojrzeniem na życie swoje i innych, mimo ciągot do bycia w stanie nietrzeźwym.

Wspieram każdą działalność artystyczną młodych ludzi, bo łatwo jest siedzieć na trzepaku, kraść wódę ze sklepu, torebki babciom i telefony rówieśnikom, a dużo trudniej zebrać się w sobie, poświęcić czas na coś co sprawi, że świat będzie lepszy i oddać mu to co ci siedzi w środku.


7,5/10


Ściągnij, ewentualnie kup mixtape!

Olga Feldman - Rainbow Body

poniedziałek, 22 marca 2010

Coroner - Mental Vortex (1991)

Coroner - Mental Vortex

/you don't know nothing/

Szwajcaria słynie nie tylko z banków i scyzoryków. Wydała również jeden z moich ulubionych albumów metalowych, o którym zapominam bardzo często i bardzo niesłusznie. Nie tylko ja zapominam, ba, wiele osób pewnie wcale nie słyszało, a warto to usłyszeć, dlatego podrzucam tutaj.
Jeżeli lubicie Atheist np. to Coroner też Wam się spodoba. Super pomysły, chwytliwe riffy (ten na 7/8 z Semtex Revolution wywołuje u mnie ciarki do dzisiaj) i świetne, niebanalne solówki gitarowe ("About Life"!).
Kawał porządnego, przemyślanego i metalowego grania z mocą i dobrym, oldschoolowym werblem!:D


Ghostco - Unknown

wtorek, 9 marca 2010

O.S.T.R. - Tylko Dla Dorosłych (2010)

O.S.T.R. - Tylko Dla Dorosłych

/kurwa, jaki fart - przysięgam sobie/

Byłem pewien, że napiszę o tej płycie na blogu już po pierwszym przesłuchaniu pierwszego dysku. Zanim jednak znalazłaby się tutaj jakakolwiek wzmianka chciałem zapoznać się z albumem dużo lepiej. Po dzisiejszym, dosyć wnikliwym i którymś z kolei, odsłuchu, którego dokonałem wraz z siostrą (choć jest Tylko Dla Dorosłych, to młoda jest jedyną zainteresowaną osobą:P), oglądając z wielką uwagą gadżety, mogę powiedzieć, że wydane pieniądze nie były wyrzucone w przysłowiowe "błoto".

Jak powiedziała znajoma "Ostry Zamknął grę" i prawie bym się zgodził, ale refreny mi się nie podobają:P

TIGER

sobota, 6 marca 2010

Bootsy's Rubber Band - Ahh... The Name Is Bootsy, Baby! (1977)

Bootsy's Rubber Band - Ahh... The Name Is Bootsy, Baby!

/I just can't stay away, I can't stay away/

Bootsy Collins - legenda wśród basistów, chodzący groove, gość, którego James Brown wyrzucił z zespołu, bo nadużywał LSD. Na dodatek - wygląda tak. Czy to już nie przekonuje do przesłuchania płyty?;)
"Ahh... The Name Is Bootsy, Baby!" to drugi album grupy Bootsy'ego, na której poza doskonałym basem, dostaniemy nie mniej wspaniałe gitary, genialne dęciaki (między innymi Maceo Parker) oraz, najważniejsze - wokale (Glenn Goins<3). Z serca, z mocą i na luzie.

I zupełnie jak w przypadku wcześniej polecanego przeze mnie albumu Funkadelic - i na impreze, i dla melomanów.

Unknown - Unknown

środa, 3 marca 2010

Cannibal Corpse - The Wretched Spawn (2004)

Cannibal Corpse - The Wretched Spawn

/psychotic precision, psychotic precision, psychotic precision, psychotic precision/

Chyba każdy zna przynajmniej nazwę tego bandu ze stanów. Jako, że wróciło do mnie moje uwielbienie dla Cannibal Corpse (po dosyć długiej przerwie), to dzielę się tym z Wami, czytelnicy. The Wretched Spawn, czyli nienaganna technika, miażdżące wokale, wpadające w ucho riffy, teksty o bestialskim mordowaniu + totalna makabra. Dodatkowo brzmienie albumu jest mięsiste jak pięciokilogramowy kawał, zielonkawej już, wołowiny leżący w sklepowej chłodni któryś z kolei tydzień.
Tak więc - jest wszystko co powinien mieć (bardzo) dobry death metal!

w ramach zachęty:



Stuntkid - Miss Red Hood

poniedziałek, 22 lutego 2010

Funkadelic - The Electric Spanking of War Babies (1981)

Funkadelic - The Electric Spanking of War Babies

/Funkadelic says: FUNK GETS STRONGER!/

Chciałem napisać, że to jedna z ulubionych płyt Funkadelic, ale chyba nie przesadzę jak napiszę, że jednak moja ulubiona (pomimo tego, że inne też uwielbiam). Genialne brzmienie, świetne kompozycje, przepiękne solówki, mnóstwo emocji i zabawy muzyką. Do puszczenia na imprezie i dla melomanów!
Jak nie wiesz co to funk, to posłuchaj tej płyty.
Jeżeli wiesz co to funk, a nie znasz tej płyty to nie wiesz co to funk.

James Jean - Hare